I pozwolę sobie podzielić się z Wami moimi przeżyciami i plotkami.
Ale dziś słów parę o bibliotece – pojechaliśmy do RPA po to, by ją stworzyć.
Biblioteka mieści się na terenie misji katolickiej Siloe (24°11'4.38"S 29°27'48.67"E) prowadzonej dla dzieci niewidomych i niedowidzących przez Siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża (siostry z tego zgromadzenia prowadzą również szkołę dla niewidomych w Laskach). Obok Siloe znajduje się szkoła dla dzieci widzących pochodzących z pobliskiej wioski Thogkwanen.
Biblioteka okazała się być dużo większa niż się spodziewałam. Usytuowano ją w najstarszym budynku w Siloe, w którym dawnej mieścił się kościół - jedna świątynia zmieniła się w drugą.
Przez pierwsze kilka dni próbowaliśmy dojść do jednej wspólnej wizji reorganizacji zbiorów i przestrzeni. Często życie lub siostra Fides zmuszały nas do zmiany naszych wizji. Ostatecznie ustaliliśmy, że wszystko co najważniejsze, będzie w jednym, największym pomieszczeniu. Tylko nauczycielom zadedykowaliśmy inne pomieszczenie – aby mieli ciszej i aby nie przeszkadzali.
I wtedy wzięliśmy się do pracy. Podzieliliśmy się zadaniami. Justyna katalogowała książki w lokalnym programie bibliotecznym Papirus (o jego funkcjonalności dyskretnie przemilczę). Jacek i ja zajmowaliśmy się klasyfikacją książek. Potem również naprawiałam książki, naklejałam nalepki określające język i kody kreskowe. Było wiele radości i pająków bardziej lub mniej żywych ukrytych między książkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz